Witam,
jakie możecie polecić sprawdzone sposoby na uzasadnienie prośby o podwyżkę u przełożonego?
W mojej firmie mamy coś takiego jak roczne rozmowy podsumowujące, lecz niewiele z nich wynika.
Zastanawiam się jak to "zhakować". :]
Przecież chodzenie na szkolenia i podnoszenie kwalifikacji powinno skutkować też zwiększaniem zarobków.
Często też zwiększa nam się zakres obowiązków, jak również odpowiedzialność za np. jakieś krytyczne systemy w firmie.
Owszem podwyżki jakieś tam są, ale zwykle są to jakieś symboliczne kwoty.
Co robić? Jak to obejść?:P Jakie skuteczne taktyki na tego typu rozmowy można zastosować?
Czy jedynym wyjściem jest zmiana pracodawcy?
Pozdr
Piotrek