Jestem kierownikiem projektu i ostatnio łapię się na tym, że przynoszę problemy służbowe do domu i zajmują mi one głowę nawet w czasie prywatnym. Nie potrafię się od nich odciąć, nawet jeżeli wiem, że nie wymagają one mojego bezpośredniego zaangażowania, ponieważ na przykład oczekuję na dokończenie zadań przez jeden zespół, tak aby kolejny mógł zacząć realizować swoje. W dłuższym okresie czasu takie zachowanie jest wyczerpujące, zarówno dla mnie jak i dla mojej rodziny. Jakie techniki powinnam zastosować, żeby oddzielić grubą kreską życie prywatne od służbowego?