Czy szacowanie pracy w projekcie za pomocą FPA to to samo, co szacowanie TPA, tylko z różnymi nazwami?
O FPA można znaleźć sporo informacji w sieci, TPA wygląda na tę samą metodę liczenia pracy, ale dla testerów. Czy to prawda? Są jakieś różnice?
Czy szacowanie pracy w projekcie za pomocą FPA to to samo, co szacowanie TPA, tylko z różnymi nazwami?
O FPA można znaleźć sporo informacji w sieci, TPA wygląda na tę samą metodę liczenia pracy, ale dla testerów. Czy to prawda? Są jakieś różnice?
FPA i TPA to skróty dwóch różnych metod szacowania.
W ogólnej idei są one podobne o tyle, że obie służą do prognozowania pracochłonności, ale mają własne zasady i struktury.
FPA - czyli analiza punktów funkcyjnych - jest opracowaną w latach 80. i spopularyzowaną w modelach jakościowych metodą dzielenia na etapie projektowym systemu na kluczowe elementy i problemy, następnie przypisywania im przewidywanego nakładu pracy deweloperów. Dodatkowo zawiera zestaw charakterystyk, na bazie których modyfikuje się wcześniejsze oszacowania zgodnie z dobranymi dla tych charakterystyk współczynnikami.
FPA nie jest metodą szacowania skupioną konkretnie na działaniach testerskich.
TPA - czyli analiza punktów testowych jest metodą szacowania nakładu pracy testerów i uwzględnia problemy projektowe z ich punktu widzenia. W oszacowaniach bierze się pod uwagę zarówno złożoność elementów systemu dostarczających danej funkcjonalności, jak i czynniki organizacyjne związane ze środowiskami testowymi, możliwościami usprawnień związanych z automatyzacją testów.
TPA wywodzi się z metodyki TMap skupiającej się na dobrych praktykach procesu testowego.