Kategorie szkoleń | Egzaminy | Kontakt
  • 3
  • 1
  • 318

Jak rozpisać użytkownikowi testy akceptacyjne części systemu, w którym praktycznie wszystko dzieje się w tle, bez udziału użytkownika? Użytkownik jedyne, co ma przed sobą, to okno z listą elementów i dosłownie dwa przyciski, z czego jeden służy do zamknięcie okna. Jeżeli wezmę pod uwagę tylko czynności, które wykonuje użytkownik, specyfikacja przypadków testowych zamknie się jednym prostym przypadkiem testowym - klient mnie wyśmieje. Jeżeli opiszę wszystko, co dzieje się w systemie (jest tego naprawdę sporo), klient będzie chciał to wszystko na testach zobaczyć, a nie daj Boże, sprawdzić. ;) Takie rozwiązanie wymagałoby pewnie jeszcze dorobienia dodatkowych narzędzi, które przechwytywałyby pośrednie wyniki operacji.

TomaszeQ
  • Zapytał
  • @ TomaszeQ | 18.08.2014
    • 7
    • 5
    • 4

Odpowiedzi (3)

  • 0

Testy akceptacyjne służą do tego, by klient mógł utwierdzić się w poczuciu zaufania do produktu, za który ma zapłacić. W zarysowanej sytuacji ciężko o prostą odpowiedź, bo sama sytuacja - w każdym razie wnioskując z opisu - odchodzi od modelowej. 
W ujęciu tradycyjnym - V-modelowym - testy akceptacyjne spisujemy na etapie bliskim podsumowaniu zebrania wymagań użytkownika. Od tego należałoby zacząć - czy te wymagania są gdzieś formalnie złożone? Testy akceptacyjne powinny po prostu ułatwić klientowi weryfikację tego, co sobie życzył. 

Nieraz jest tak, że wymagania nie są spisane w zamrożonym dokumencie, a rozwiązanie potrzeby klienta wypracowuje się wspólnie. Być może z takim podejściem mamy tu do czynienia. Takie podejścia elastyczne są dziś bardzo popularne i można w nich odstąpić od wielu tradycyjnych form weryfikacji.

Pytanie, które mi się nasuwa, zabrzmi może zaskakująco, ale prowokuje mnie do niego sugestia, że zespół wytwórczy wolałby właśnie uniknąć dokładnego sprawdzenia niewidocznych procesów przez klienta. Mianowicie: czy aby w opisywanym procesie wytwarzania faktycznie spisany test akceptacyjny jest konieczny? Skąd płynie wymóg jego sporządzenia? Jest to element kontraktu?

Może, jeśli ryzyko związane z potencjalną awarią nie jest wielkie, warto byłoby rozważyć wdrożenie systemu w takim stanie, by pilotażowo użytkownicy końcowi mogli popracować na nim, wypełniając ankiety dotyczące choćby podstawowych aspektów użyteczności i po ustalonym czasie spotkać się na podsumowaniu pilotażu, które zawierałoby akceptację ze strony klienta? 

  • Odpowiedział
  • @ | 18.08.2014
  • TRENER MODERATOR ALTKOM AKADEMII
  • 0

Testy rozpisywane są na podstawie zaakceptowanych wymagań, więc od tej strony nie ma problemu z klientem, bo wymagania będą spełnione/pokryte testami. Ale to klientowi może nie wystarczyć, bo ma on świadomość złożoności systemu i procesów, ma dostęp do przypadków użycia, które były opracowane wspólnie z nim dla testów funkcjonalnych. Ze względu na ich znajomość może sobie zażyczyć rozszerzenia zakresu testów akceptacyjnych.

Najlepiej jakbym mógł odrzucać te jego "życzenia", powołując się na jakąś definicję testów akceptacyjnych np.z  normy. Testy akceptacyjne muszą być wykonane ze względu na zapisy w umowie.

TomaszeQ
  • Odpowiedział
  • @ TomaszeQ | 19.08.2014
    • 7
    • 5
    • 4
  • 0

Norma IEEE 829-1998 wyraźnie stwierdza, że plan testów powinien zawierać wyszczególnienie funkcjonalności obejmowanych testami i funkcjonalności, które będą, opcjonalnie, pominięte (IEEE 829-1998, 4.2.4, 4.2.5.). 
Metodyki sekwencyjne oparte na Modelu V też wyraźnie wskazują na powiązanie testów akceptacyjnych z fazą zatwierdzania wymagań użytkownika. Próba rozszerzenia zakresu testów akceptacyjnych o weryfikację procesów zaprojektowanych w późniejszych fazach byłaby odstąpieniem od zasad Modelu V (korzyścią tego modelu jest zachowanie odpowiedniości poziomu ogólności opisu po stronie dokumentacji tworzonej przez zespół wytwarzający i dokumentacji tworzonej przez zespół testujący. Tu ta korzyść byłaby utracona, a testerzy stanęliby przed koniecznością dodatkowych analiz na niższym poziomie, co wymaga dodatkowego czasu. Czyli w zasadzie dokładnie problem, który Pan opisał z autopsji). 
Należy pamiętać jednak, że Model-V  jest już raczej obecnie często uważany za godną szacunku klasykę metodyk projektowych, aniżeli za podejście nowoczesne. 

  • Odpowiedział
  • @ | 21.08.2014
  • TRENER MODERATOR ALTKOM AKADEMII