Na początku warto zastanowić się czym jest symulacja a czym gra?
Co do zasady: symulacja - odwzorowanie konkretnego procesu (kilku procesów). Gra - system (reguły, procesy, środowisko, zadania, cel)
W zależności od tego co chcemy osiągnąć (do czego doprowadzić uczestników) warto rozważyć zastosowanie narzędzi jednego lub drugiego rodzaju (a czasem może ich kombinację). Np. podczas szkoleń dla kierowników zespołów odpowiedzialnych za rekrutację nowych pracowników można stosować SYMULACJĘ procedury selekcji, której celem było zapoznanie uczestników z konkretnymi narzędziami i opanowanie przez nich kolejności ich stosowania (a przy okazji doświadczenie, co może się wydarzyć w przypadku postępowanie niezgodnego ze standardem). Z kolei same umiejętności miękkie, takie jak sposób prowadzenia rozmów selekcyjnych (w oparciu o już poznane narzędzia) są przedmiotem intensywnych ćwiczeń w sali.
Jeżeli zatem przedmiotem szkolenia (nawet otwartego) jest np. zarządzanie projektami, rozumiane jako swoistego rodzaju "procedura" być może sprawdziłby się podobny model i pozostawienie części "miękkiej" owego zarządzania tradycyjnym metodom warsztatowym (to oczywiście tylko jedno z możliwych podejść). W takich przypadkach lepsze są raczej rozwiązania szytych na miarę (co najmniej procesu).
Z drugiej strony gry doskonale sprawdzają się w roli narzędzi do budowania świadomości szerszego kontekstu, zależności itp. Zarządzanie ryzykiem - czemu nie? Pozostaje tylko kwestia, czy profil grupy i umiejętności trenera sprzyjają bardziej pracy na alegorii (wówczas wybrałbym nawet grę fantasy), czy może lepiej (łatwiej) będzie pracować bliżej rzeczywistości, "ryzykując" nierówność szans. Co istotne, do tej chwili mówiąc o grach brano pod uwagę wykorzystanie do poważnych celów gier komercyjnych (oczywiście odpowiednio wybranych). To takie PRAWIE "seriuos games"
Gdzie jest miejsce dla prawdziwych "seriuos games"?