Hej.
Scenariusz:
Potrzebuję zapewnić na części katalogów funkcję polegającą na tym, że raz usunięte dane nie zostaną w żaden sposób przez nikogo po usunięciu odczytane.
Nie przejmuję się bezpieczeństwem danych przed ich usunięciem.
Ma ktoś ma pomysł jak coś takiego zrealizować?
Ale to mocno zależy od technologii odzyskiwania danych, czy mówimy też od tego, że np. Ontrack w swoich laboratoriach nie odczyta tych danych? bo wiązałoby się to z dużą ilością zapisu na blokach dysku w momencie usuwania.
Jeśli to Linux, to warto używać polecenia: shred --help
Wielokrotnie nadpisuje. Parametry do edycji wg własnego uznania, opis:
https://linuxiarze.pl/trwale-usuwanie-plikow-i-katalogow-w-linuksie/
Jeśli winda to Steganos privacy suite wykonuje to co wyżej, jest jakaś wersje (chyba 16 za free, obecna to 19) w pakiecie są inne aplikacje. Nie wiem czy można oskryptować. Sprawdź też polecenie wbudowane cipher /w
Zgadzam się z artur_p, że przy „profesjonalnych” pracach np. Ontrack tylko częściowo możesz obronić się poprzez nadpisanie, chyba że może to trwać bardzo bardzo długo a dyski będziesz wymieniał jak rękawiczki. Dla utrudnienia możesz też ‘własnego’ ransomwar’a napuścić. ;-)
Jeśli to dysk talerzowy i chcesz mieć pewność że profesjonalistą zajmie to lata warto przekręcić talerze względem siebie. Przyda się do tych dysków zużytych, ale tutaj wiertarka też będzie ok x-D
Każde wielokrotne nadpisanie skutecznie zmniejsza żywotność HDD.
